Wprowadzenie. Po co komu ten (kolejny) blog?
Upalny czerwiec 2014 roku. Odziani w czarną skórę pędzimy drogą pomiędzy Grodziskiem Wielkopolskim a Poznaniem. Jest nam niewyobrażalnie gorąco - pomyśleliśmy, że tak właśnie musi się czuć człowiek na pustyni. Na szczęście pęd powietrza sprawiał, że czuło się przysłowiowy “wiatr we włosach”.
Klamka zapadła. Tego dnia zaczęliśmy oszczędzać na podróż po USA.
Podróż jak podróż. Polecieliśmy do Chicago, wynajęliśmy motocykl, przejechaliśmy 8000 km, oddaliśmy maszynę w Las Vegas i wróciliśmy. Jednak dla nas później już nic nie było takie samo.
Nie planowaliśmy wówczas tworzyć żadnej relacji. To nasze prywatne doświadczenie, zresztą Ameryki tą podróżą nie odkrywaliśmy. Ogrom piękna nas jednak na tyle przytłaczał, że łatwiej było nam go znieść, dzieląc się tymi przeżyciami ze znajomymi. Krótkie sprawozdania na portalach społecznościowych stały się wieczornym rytuałem. Jednego razu zmęczenie wzięło górę i nic nie napisaliśmy. Oburzenie audytorium wprawiło nas w lekkie zdziwienie - jednak ktoś te relacje czytał.
Wraz z decyzją o kolejnej podróży, zapadła decyzja o prowadzeniu bloga.
Postrzegamy go jako źródło subiektywnych informacji na tematy związane z podróżowaniem motocyklem, głównie z wycieczką Bułgaria - Rumunia - Turcja - Armenia - Iran - Azerbejdżan - Gruzja - Bałkany. Cholernie dużo czasu poświęciliśmy na same przygotowania - swojego rodzaju wynagrodzeniem za nasz trud byłoby przekonanie, że może ktoś dzięki tym zapiskom poświęci tego czasu mniej na planowanie swojej podróży.
Ważne: dzielimy się spostrzeżeniami i doświadczeniami, co jednak nie czyni z nas ekspertów. I w tym tonie piszemy.
Bieżące relacje znajdują się na FB
oraz na Instragramie.
Wraz z decyzją o kolejnej podróży, zapadła decyzja o prowadzeniu bloga.
Postrzegamy go jako źródło subiektywnych informacji na tematy związane z podróżowaniem motocyklem, głównie z wycieczką Bułgaria - Rumunia - Turcja - Armenia - Iran - Azerbejdżan - Gruzja - Bałkany. Cholernie dużo czasu poświęciliśmy na same przygotowania - swojego rodzaju wynagrodzeniem za nasz trud byłoby przekonanie, że może ktoś dzięki tym zapiskom poświęci tego czasu mniej na planowanie swojej podróży.
Ważne: dzielimy się spostrzeżeniami i doświadczeniami, co jednak nie czyni z nas ekspertów. I w tym tonie piszemy.
Bieżące relacje znajdują się na FB
EDIT
Plany na 2018 się zmieniły.
Więcej na ten temat w poście:
Gdyby kózka nie skakała...czyli nagła zmiana planów na 2018 rok
Komentarze
Prześlij komentarz